poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 7:Opowieść Amanitusa

Amanitus mieszkał w okrągłej chatce. Ściany wydawały się zrobione z trzciny i gliny, podpierały
je drewniane słupy. Dach również pokryty był trzciną. Z oddali dom zdumiewająco przypominał
grzyb. Ogródek był zaniedbany, ale kwitły w nim żółte i pomarańczowe kwiaty. W sumie
wyglądało to zachęcająco.
Zanim weszli do środka, Amanitus rozejrzał się ostrożnie dookoła. Dalej stało więcej okrągłych
chat, ale nikogo nie było widać. Szybko wprowadził dziewczyny do swojego domu i zatrzasnął
drzwi.
-Usiądźcie - rzucił krótko.
Rozglądały się nieco zmieszane, bo można tu było usiąść jedynie na stercie liści pod ścianą.
Liście okazały się jednak nadzwyczaj miękkie. Gospodarz nalał trochę soku z ceramicznego dzbana
i podał kubek każdej ze Strażniczek. Zdjął kapelusz, odchrząknął i zaczął mówić:
-Właściwie wszystko zaczęło się wtedy, gdy nasza Wielce Czcigodna Królowa ustąpiła z tronu.
Był początek Roku Polnych Grzybów i wydawało się, że układ gwiazd jest pomyślny.
-Co się wtedy stało? - spytała Will. - Opowiedz wszystko!
Amanitus potarł podbródek. Rozległ się glośny odglos szorowania, bo jego zarost wydawał się
równie twardy jak włosy.
-Widzicie, królem został następca tronu. Książę którego nasza Wielce Czcigodna Królowa
wychowała i rozpieściła. Był jej oczkiem w głowie, zrobiłaby wszystko dla swojego jedynego syna.
Kłopot w tym, że był tak bardzo rozpieszczony! A kiedy został królem chciał się tylko bawić. Tak,
tak, muszę przyznać, że na początku było wesoło. Na początku wszyscy byli zadowoleni i mnie to
również dotyczy. Przez dłuższy czas wszystko w Muskarii układało się całkiem dobrze... ale teraz...
-Ale teraz?
-Teraz doszło do tego, że król nie chce dostrzegać żadnych poważnych spraw - powiedział
Amanitus z westchnieniem. - Wszystko musi być zabawą. Władca zapomina o rządzeniu i w kraju
nie ma porządku. Chce, żeby wszyscy ciągle organizowali przyjęcia i głupie konkursy. Ludzie
zaniedbują pola i pozwalają, aby ich domy się rozpadały. Na pewno chciał dobrze ten nasz
sympatyczny król. Ale teraz przyznał Brygadom Uśmiechu znacznie większą władzę i wszystko
zaczęło się psuć.
-Jakim znowu Brygadom Uśmiechu? - zapytała Will i wymieniła spojrzenia z Taranee.
Domyślały się, że grupa, którą widziały w lesie, to była właśnie taka brygada.
-Pilnują, żeby wszystko w Muskarii było zabawą - wyjaśnił Amanitus smutnym głosem, który
nie pasował do tych słów. - Nikt nie może się martwić, płakać ani denerwować. Brygady Uśmiechu
nie dopuszczają, by król miał kontakt ze złem tego świata.
-Brzmi całkiem nieźle - powiedziała ostrożnie Irma. - To znaczy, że chyba nikt nie powinien się
ciągle martwić albo gniewać?
-Większość ludzi myśli podobnie jak ty - przyznał Amanitus z ciężkim westchnieniem - i to jest
smutne. Jeśli ktoś zachowuje się choć trochę poważnie wkrótce znika. Taki los spotkał moją siostrę
bliźniaczkę. Brygady Uśmiechu ją zabrały! Nie mam pojęcia dlaczego... Straszna rzecz. Ta kropla
przepełniła czarę i sprawiła, że postanowiłem szukać pomocy poza Muskarią.
*
Czarodziejki powoli zaczynały rozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Amanitus mówił przez
cały ranek. Tylko raz przerwał, by zrobić śniadanie. Jedząc omlety z grzybami i smażone kapelusze
grzybów popijane miętą, dziewczyny słuchały i słuchały. Teraz opowiadał o swojej pracy
dworskiego skryby. Pracował w Bibliotece Królewskiej i właśnie tam zaczęło się powstanie. Tylko
ci, którzy mieli dostęp do ksiąg,rozumieli powagę sytuacji w kraju. Tylko oni zachowali jasność
umysłu.
-Wszyscy pozostali - mówi Amanitus - zbyt wiele zapomnieli. Zapomnieli, że należy dbać o
domy i zbiory, zapomnieli o wychowywaniu dzieci. Myślą tylko o przyjęciach i paradach.
Ruch oporu został utworzony przez samego Amanitusa, bibliotekarkę Mykofobię, jej asystenta i
kilku uczonych. W księgach czytali oni o dawnych czasach i ożywiali wspomnienia. Biblioteka
pełna jest wspomnień, gdy zatem inni tracili pamięć, ta nieliczna garstka ją zachowała.
-Ale teraz - skarżył się Amanitus – dostaliśmy inne zadanie. Mamy wymazywać i niszczyć!
Chcą, żebyśmy zmienili każdą księgę, usuwając z niej wszystkie poważne sprawy! Ale ja
odmawiam! Razem z Mykofobią ukrywamy wszystkie wycięte fragmenty. Pewnego dnia będziemy
mogli odtworzyć pierwotne wersje ksiąg.
Taranee zrozumiała, że także to skłoniło Amanitusa do reakcji. Obok Brygady Uśmiechu, która
porwała jego siostrę, do działania popchnęło go nowe polecenie. Dla dworskiego skryby
fałszowanie historii było czymś niesłychanym.
-Ale choć czytamy i staramy się pamiętać, wszystko staje się coraz mniej wyraźne - powiedział
Amanitus. - Wszystko, co wytniemy ze starych ksiąg, zostanie zapomniane. Kraj pogrąża się w
chaosie - ciągnął. - Kto ma się nim zajmować, kiedy wszyscy tylko się śmieją i bawią? Kto zadba,
by nie zabrakło żywności i ubrań? Kto będzie prowadził szkoły dla dzieci? Kto zajmie się
remontowaniem i budową domów? Kto naprawi drogi, kiedy zniszczy je deszcz? A wyobraźcie
sobie, co będzie, jeśli wróg zechce zająć kraj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz